OS. ARMII KRAJOWEJ I OKOLICE ZBICKA

ZBIÓRKA

Data: 4 czerwca

Godzina: 9.05

Miejsce: przystanek Pużaka - Pętla (dojazd autobusami linii nr 3, 9, 11 i 13)

TRASA

park na os. Armii Krajowej cmentarz przy ul. Hubala okolica Castoramy Turawa Park okolica Zbicka Kolonia Gosławicka os. Malinka

RELACJA

Ostatnia wycieczka. Koniec.

Niby cały cykl trwał dwa miesiące, ale jednak wydaje się, jakby pierwsza była zaledwie wczoraj. Zabawne, jak czas się rozciąga i kurczy. Jak plastelina. Modelina. Albo guma.

Ale dość tych rozważań. Ostatnią wycieczkę – na której ogółem pojawiło się 23 miłośników wypraw pieszych lub rowerowych – poświęciliśmy w głównej mierze Osiedlu Armii Krajowej, Gosławicom i Kolonii Gosławickiej. Rozpoczęliśmy oczywiście od słynnej Górki Śmierci, z której nie tylko mogliśmy podziwiać okolicę – tutaj uczestnicy usłyszeli o bodajże najsłynniejszym mieszkańcu tych terenów (podpowiadam, że chodzi o bohatera komiksowego), a najwytrwalszy z wycieczkowiczów, pan Jerzy Kochanek, został zasłużenie wyróżniony (pan Jerzy nie zrezygnował z ani jednego wypadu na opolskie ścieżki).

Następnie obejrzeliśmy cmentarz przy ul. Hubala, pomnik ofiar poległych na frontach pierwszej wojny światowej, kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, a także fontannę przy ul. Krzemienieckiej (co prawda jest to obiekt niezabytkowy, ale jednak jego obecność urozmaica nieco okolicę). Po drodze oczywiście dostrzegliśmy także wiele ptaków – w tym jerzyki i makolągwę.

Po opuszczeniu terenu zabudowanego najpierw odwiedziliśmy stawek Kontybark, na którym ujrzeliśmy młodą kokoszkę i usłyszeliśmy śpiewającego samca trzcinniczka. Wybraliśmy się także na kolejny cmentarz w Gosławicach (gdzie wysłuchaliśmy historii o istniejącym niegdyś w tej okolicy stawie Kalicha) oraz w pobliże Centrum Handlowego Turawa Park – w miejscach tych zaobserwowaliśmy m.in. dzierlatkę, białorzytkę, pliszkę siwą i kopciuszka.

W końcu nastąpiła kolejna zmiana scenerii. Najpierw były tereny miejskie, potem łąkowo-polne, ostatecznie przyszła pora na obrzeże lasu – a konkretnie lasu w Zawadzie – i aleje.

Wędrówka przez okolicę Zawady i Zbicka zajęła nam znaczną część wycieczki. Na polu przed ścianą drzew zauważyliśmy żerującego boćka białego, który nie przejmował się za bardzo naszym towarzystwem i pozwalał się fotografować i filmować do woli. Były także (między innymi) trzmielojad, ortolan, turkawka i chrząszcze. Mostek nad Swornicą okazał się bardzo urokliwym miejscem i tutaj zrobiliśmy sobie przystanek, żeby zregenerować nieco nadszarpnięte marszem siły. Lecz takie marsze nam już niestraszne, zaprawieni w bojach ośmioma poprzednimi wycieczkami już po chwili ruszyliśmy dalej – a po dłuższej chwili opuściliśmy okolicę Zbicka. Tutaj warto wspomnieć o wytrwałości najmłodszej uczestniczki wędrówki, małej Hani, która – pomimo tego, że ma zaledwie pięć lat – dotrwała niemalże do końca wyprawy (a warto odnotować, że całość to ponad piętnaście kilometrów!). Podziwiamy, doceniamy, gratulujemy!

Na finiszu odwiedziliśmy jeszcze cmentarz przy ul. Tysiąclecia, przeszliśmy obok kościoła pod wezwaniem Świętego Jacka w Kolonii Gosławickiej i trasę zakończyliśmy pod... pizzerią Promyk. Raz jeszcze dziękujemy za powycieczkowy poczęstunek!

I tak oto zamknęliśmy ostatnią, dziewiątą peregrynację z cyklu Opolskich Wycieczek Przyrodniczo-Historycznych, a przy okazji – cały cykl. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym to przedsięwzięcie mogło dojść do skutku i wszystkim tym, którzy brali w nim udział, przede wszystkim zaś – Uczestnikom.

Tekst: Olaf Pajączkowski